Środa Popielcowa |
Trwający 40 dni okres Wielkiego Postu rozpoczyna w Kościele katolickim Środa Popielcowa (staropolska nazwa "Wstępna Środa"), przypadająca w tym roku 14 lutego. Post zgodnie ze swoją nazwą nawiązuje do czterdziestodniowego pobytu Chrystusa na pustyni, gdzie pościł i był kuszony przez szatana. Jezus udał się na to odosobnienie i umartwianie zaraz po przyjęciu chrztu z rąk św. Jana i przed rozpoczęciem publicznej działalności. Wtedy też św. Jan nawoływał do pokuty oraz przygotowania na przyjście Zbawiciela, który będzie chrzcił "Duchem Świętym i ogniem". W Środę Popielcową we wszystkich kościołach kapłani posypują głowy wiernych odrobiną popiołu. Obrzędowi temu towarzyszą słowa kapłana: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" lub "Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz". Od Środy Popielcowej obowiązuje w liturgii kolor fioletowy, w kościołach rzadziej odzywają się dzwony i grają organy. W piątki, przez cały Wielki Post, odprawiana jest Droga Krzyżowa, a w niedzielę - nabożeństwo Gorzkich Żalów. W Popielec obowiązuje post ścisły, polegający na wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych i spożyciu jednego posiłku do syta w ciągu dnia. Pozostałe posiłki muszą zostać ograniczone co do ilości. Ten post obowiązuje wszystkich pomiędzy 18-tym a 60-tym rokiem życia. Wszystkich od 14-go roku życia obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Trochę historii Według znawców liturgii, obrzęd posypywania głowy popiołem był na początku chrześcijaństwa praktyką stosowaną wyłącznie wobec grzeszników, którzy przez 40 dni przygotowywali się do sakramentu pokuty. Rytuał wprowadzono do liturgii Kościoła około IV wieku i aż do X wieku przeznaczony był dla osób publicznie odprawiających pokutę. Ten prosty obrzęd stanowi pozostałość po starożytnej liturgii nakładania pokuty na publicznych grzeszników. Pokutnicy gromadzili się w świątyni, wyznawali grzechy, kapłan zaś posypywał ich głowy popiołem, nakazując opuszczenie wspólnoty na czas pokuty. Progi świątyń wolno im było znowu przestąpić dopiero po spowiedzi w Wielki Czwartek. Z czasem, dla podkreślenia solidarności Kościoła z uznanym za trędowatego grzesznikiem, rozciągnięto wspomniany zwyczaj na wszystkich uczestników liturgii. W XI w. papież Urban II wprowadził ten zwyczaj jako obowiązujący w całym Kościele. Rozważania na Środę Popielcową - autor: ks. Jerzy Pietrzak Garść prochu w rękach Boga. Właściwie jest tylko jeden jedyny dzień w roku kiedy kapłan głosi kazanie do każdego indywidualnie. Zazwyczaj mówimy słowo Boże do wszystkich zebranych. Natomiast dziś przybyliście do tej świątyni po to, by usłyszeć słowo Boże skierowane bezpośrednio do każdego z was. O ile w tym normalnym - powiedziałbym - codziennym nauczaniu, można ucho zamknąć i pomyśleć sobie: "Ksiądz mówi do innych, mnie to nie interesuje", o tyle dzisiaj nie można tego uczynić. Każdy z was podejdzie do mnie, a ja w imieniu Pana Boga przypomnę skierowane do każdego z was słowo. A mimo że jest to słowo, które znamy, słowo powtarzane każdego roku, posiada ono moc niezwykle przejmującą. Towarzyszy mu wymowny znak popiołu spadającego na głowę Słowo Boga: "Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz ". Gdyby jednak tylko ta prawda o prochu była zamknięta w ludzkim życiu, to dziś kościoły byłyby puste. Nikt nie byłby w stanie spokojnie wysłuchać, że jest tylko prochem. Prawda ta wypełniałaby nas czarnym pesymizmem. Jest to jednak pierwsza i podstawowa prawda o kiedym z nas. Nie potrafimy jej podważyć. Pan Bóg chce, abyśmy swoje nawrócenie rozpoczęli od uświadomienia sobie tej prawdy i dopiero na niej jak na fundamencie budowali całość chrześcijańskiego życia. Nie wolno jednak na tej prawdzie poprzestać. To fakt, ze każdy z nas jest garścią prochu, ale faktem jest również, że tę garść prochu Bóg umiłował. Kiedy ujął je w swoje ręce, ukształtował miłością. Z miłości Boga jesteśmy tym, kim jesteśmy. To z tego prochu wymodelował On wspaniały mózg; to z tego proch miłość potrafiła ukształtować kochające ludzkie serce; to z tego prochu powstaje arcydzieło, jakim jest dziś każdy z nas. Człowiek jest arcydziełem Bożej miłości. Każdy z nas zanim w proch się obróci może zgromadzić wiele dobra, które o wiele bardziej przyda się na sądzie, bo dobre czyny idą za człowiekiem... Ewangelia mówi o trzech wymiarach tego uchwytnego dobra - pierwszym jest dyskretny dobry czyn ( mąż dla żony......... sąsiad dla drugiego......) Drugim wymiarem jest modlitwa (dyskretna w pracy, w drodze, na przystanku....) I wreszcie post - czyli ofiara. |